Dzisiejsza konwencja lewicy zorganizowana została we Włocławku w województwie kujawsko-pomorskim. Jej hasłem uczyniono mieszkanie, a konkretnie „Mieszkanie prawem, nie towarem”. Tezę tę uzasadniali uczestniczący w konwencji współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, lider Partii Razem Adrian Zandberg, przewodniczący Klubu Parlamentarnego Lewicy Krzysztof Gawkowski oraz posłanki Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus, Anna Maria Żukowska i Daria Gosek-Popiołek.
Transmisja konwencji prowadzona była z terenu osiedla „Celulozowa”. Włocławska lewica w swoim programie wyborczym z 2017 r. "Włoclawskie Mieszkania" tak nazwała inwestycję, którą systematycznie realizuje. To przy takiej ulicy – Celulozowej, budowane są bloki z mieszkaniami do wynajęcia dla mniej zamożnych mieszkańców, a włodarze miasta pozyskują na tę inwestycje liczne fundusze, z europejskimi włącznie. Za kilka tygodni osiedle wypełni się 288 rodzinami - lokatorami, zakwalifikowanymi przez miejską komisję mieszkaniową.
Transmisję rozpoczął Krzysztof Kukucki, zastępca prezydenta Włocławka, członek Rady Krajowej i współprzewodniczący Rady Miejskiej Nowej Lewicy we Włocławku. Omówił przebieg budowy, spełnienie obietnicy wyborczej, na ktorą głosowali mieszkańcy powierzając władzę radnym lewicy. Nowoczesne technologie uczynią użytkowanie mieszkań tanimi z fotowoltaiką i pelną infrastrukturą, z uwzględnieniem potrzeb osób niepełnosprawnych, zapewnieniem niezbędnych usług i kompleksu zieleni. Jest już pozwolenie na budowę kolejnych 144 mieszkań w tak samo wysokim, ale tanim standardzie.
Joanna Scheuring-Wielgus i Włodzimierz Czarzasty z V piętra jednego z bloków nowego osiedla mówili o niezrealizowanych obietnicach PiS wybudowania miliona mieszkań, potem 100 tys. tanich mieszkań, z których powstało tylko 13 tys.
Tymczasem tanie mieszkania powstają we Włocławku, za m2 płaci się 15 zł, czyli miesięczny czynsz wynosi 750 zł za wynajem, co jest do udźwignięcia przez rodziny. Udało się we Włocławku, uda się nam w Polsce.
W. Czarzasty ogłosił, że Lewica proponuje w latach 2025–29, w ramach narodowego programu mieszkaniowego wybudowanie 300 tys. mieszkań o tanim czynszu, komunalnych, które byłyby własnością samorządów lokalnych. Koszt tego projektu to ok. 100 mld złotych. Po wprowadzeniu obligacji mieszkaniowych i skierowaniu pieniędzy do samorządu jest to realne. Lewica posłużyła się doświadczeniami Austrii i Szwecji. Do 2023 roku przygotowany zostanie pakiet ustaw.
Joanna Scheuring-Wielgus zwróciła uwagę na otoczenie blokowisk osiedla – potrzebna jest zieleń, dostęp do przedszkola, szkoły, sklepów, placówek zdrowia, tak zaplanowano właśnie osiedle we Włocławku. Trzeba odejść od praktyk deweloperskich, polegających na ściskaniu bloków, by wykorzystać każdy metr na zwiększanie zysku.
Podkreśliła, że mieszkanie jest prawem, a nie towarem i gwarantuje je obywatelom nasza Konstytucja w Art. 75, w którym czytamy: „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.”.
W jednym z mieszkań, gotowych do zasiedlenia o dalszych planach Lewicy mówili posłanka Daria Gosek i Adrian Zandberg z Partii Razem. Podkreślając, że przyszli lokatorzy osiedla „Celulozowa” podpiszą stabilną umowę najmu z uregulowanym czynszem.
Natomiast – mówiła D. Gosek-Popiołek – młodzi w kraju tracą zdolność kredytowa w wyniku polityki rządu i NBP. Ogłoszone wakacje kredytowe nic nie dają. Cena mieszkania 37 m2 wynosi ok. 350 tys., a w Warszawie nawet 450 tys. zł.
Adrian Zandberg przywołał doświadczenia taniego budownictwa z Wiednia. Wg niego, pieniądze na takie budownictwo powinny płynąć z budżetu państwa, a nie – jak sądził PiS – problem załatwią prywatni deweloperzy. Potrzeba ok. 20 mld zł, to jest 1 proc. PKB. Miejskie, samorządowe mieszkania nie powinny podlegać prywatyzacji. Wtedy z roku na rok przybywałaby liczba tych mieszkań w zasobach samorządowych. Czynsze muszą być stabilne. Trzeba ucywilizować kredyt hipoteczny, zamrozić WIBOR na 12 miesięcy.
Lokatorzy na Zachodzie wiedzą jakie raty kredytu będą płacić za 10–20 lat, bo banki zachodnie udzielają kredytów na stałych stopach procentowych. Obniżeniu wysokości rat służyłaby obniżka % zysku banku, który osiągając 6-miliarodowy zysk miał 140 proc. zysku rok do roku.
Rynkiem mieszkaniowym – kontynuował Zandberg – musi zarządzać jedna głowa, byłaby to Państwowa Agencja Mieszkaniowa. Służyłaby ona pomocą dla samorządów, budowaniem otoczenia osiedli, wyposażeniem terenu w uzbrojenie, infrastrukturę i niezbędne usługi, odpowiadałaby przed parlamentem. Byłby także powołany Publiczny Bank Ziemi, wojewódzkie spółki mieszkaniowe, czyli taki publiczny deweloper.
We Włocławku zastosowano nowoczesne technologie, wzorowane na doświadczeniach skandynawskich, pozwalające na szybkie i efektywne budowanie za mniejszy koszt. To należałoby naśladować. Program mieszkaniowy lewicy stałby się kołem zamachowym gospodarki.
Z kolei głos zabrali, stojąc w centrum osiedla – posłanka Anna Maria Żukowska i poseł Krzysztof Gawkowski.
Posłanka opowiedziała się również za stosowaniem stałej stopy procentowej przy udzielaniu kredytów, jak to ma miejsce np. w Niemczech. Polscy kredytobiorcy biorąc na 30 lat kredyt 400 tys. spłacają 130 tys. zł odsetek. To tylko napędza zysk banku. Lewica pracuje nad dyrektywą Komisji Europejskiej, by ujednolicić zasady zaciągania kredytów w całej Unii Europejskiej na poziomie korzystnym i realnym do spłacenia przez młode rodziny. To jest zapewnienie przez przyjazne państwo bezpieczeństwa ekonomicznego!
Mieszkanie musi być prawem, a nie towarem! – powtarzano wielokrotnie. Gwarantują to zapisy ONZ i Deklaracji Praw Człowieka oraz nasza Konstytucja. We Francji np. państwo musi zagwarantować mieszkającym na stałe w tym kraju dach nad głową w przyzwoitych warunkach i podlega przepisom prawnym niespełnienie tego obowiązku.
Lewica proponuje powołanie rzecznika praw lokatorów i spółdzielców. To narzędzie przeciwko nieuczciwym wynajmującym, podnoszącym czynsze bez uzasadnienia, eksmitującym na bruk swych lokatorów.
O braku funduszy na remonty mieszkań mówił K. Gawkowski. Państwo musi w tym względzie pomóc obywatelom, bo to troska o tkankę miasta. Dlatego lewica proponuje wprowadzenie ulgi remontowej. Trzeba nadmienić, iż 30 proc. mieszkań w Polsce nie posiada łazienki.
I jeszcze dowody, że mieszkanie jest obecnie towarem. To np. wyłączanie nieraz dużych fragmentów ulic na mieszkania pod krótkoterminowy wynajem dla turystów, przynoszący duży zysk. Ponadto lewica opowiedziała się także za zakończeniem praktyk budowy mieszkań poniżej 25 m2 z przeznaczeniem na wynajem dla studentów i ustalaniem czynszu na wysokości… 1500 zł. Z takimi patologiami trzeba skończyć.
A zatem: Budowa 300 tysięcy mieszkań w latach 2025-2029, powołanie Państwowej Agencji Mieszkaniowej, przywrócenie ulgi remontowej, to tylko niektóre postulaty przedstawione przez Lewicę podczas konwencji, która zainaugurowała cykl spotkań debat i konwencji, które mają pozwolić na wypracowanie kompleksowego programu na rzecz mieszkalnictwa.
Obejrzyj transmisję wideo TUTAJ
Opr. nim, 28 maja 2022 r.